FESTIWAL WĘDKARSKI (22-23.11.2025)
III Festiwal Wędkarstwa i Survivalu
O wydarzeniu
Złowiliśmy tłumy — III edycja 2025 Festiwalu Wędkarstwa i Survivalu przechodzi do historii
Targi Kielce przez dwa dni pulsowały energią ludzi, dla których kontakt z naturą jest czymś więcej niż hobby. Ponad 10 000 odwiedzających, 160 firm z Polski, Ukrainy, Czech i Wielkiej Brytanii, dwie hale wypełnione sprzętem, pokazami, rozmowami i emocjami – to nie były tylko targi. To było duże, żywe spotkanie społeczności, która naprawdę lubi być razem.
Od pierwszych godzin soboty czuć było, że ta edycja będzie wyjątkowa. Przy wejściu tłoczyli się goście z całej Polski, którzy przyjechali nie tylko po nowości sprzętowe, ale również po wiedzę, możliwość testów i spotkań z idolem, którego znają z ekranu telefonu. W hali 6 działał basen do testowania przynęt, gdzie producenci prezentowali pracę swoich modeli, a odwiedzający mogli porównać działanie woblerów, gum czy kogutów w praktyce. Wokół zbiornika gromadziło się najwięcej fotografów i osób nagrywających — to tutaj rodziły się wędkarskie dyskusje, które potrafiły trwać kilkadziesiąt minut.
Woblery, wędki, łodzie i… niepowtarzalna atmosfera
Atmosfera od pierwszych minut? Taka, której się nie tworzy — ona powstaje sama, kiedy w jednym miejscu spotyka się tylu pasjonatów. I to właśnie wrażenie intensywności i autentyczności powtarzało się w opiniach gości. Marcin Styczyński „Siwy Feeder”, który ma za sobą setki imprez branżowych, powiedział po wydarzeniu: – W swoim życiu byłem na wielu wydarzeniach, ale ta impreza zapadnie na długo w pamięci. I to zdanie dobrze oddawało ogólny klimat – coś ważnego się tu wydarzyło.
W halach było widać ogromną różnorodność – od rękodzielniczych woblerów, przez łodzie i pontony, po zaawansowany sprzęt survivalowy. Festiwal buduje swoją reputację właśnie na tej różnorodności: obok marek znanych z dużych sklepów, swoje miejsce mają mali rzemieślnicy tworzący przynęty w garażowych warsztatach, a tuż obok – firmy prezentujące nowoczesne silniki, echosondy, ubrania techniczne czy akcesoria do outdooru.
Wielu wystawców podkreślało, że ruch był większy, niż zakładali. Krzysztof Rudyk, twórca marki M.R. Baits mówił krótko, ale trafnie:– Organizatorzy zrobili dobrą robotę, co było widać po frekwencji. Podobne odczucie miał Adam Słowik z FlyFish, który mimo młodego wieku już wpisał się mocno w polską scenę rękodzielników: – Targi były zorganizowane na najwyższym poziomie, tak jak należy, więc na pewno widzimy się za rok.
Tegoroczna edycja była nie tylko większa, ale też dojrzalsza. Rozszerzona strefa OUTLET, przemyślana logistyka, dobre rozmieszczenie stoisk i więcej miejsca na warsztaty – to wszystko składało się na efekt, który goście podsumowywali jednym słowem: „wow”.
Survival na wysokim poziomie
Strefa survivalu także przyciągnęła tłumy. Warsztaty pierwszej pomocy, pokazy tamowania krwotoków, budowa schronień, rozpalanie ognia różnymi metodami i praktyczne zajęcia prowadzone przez specjalistów z wieloletnim doświadczeniem sprawiały, że przy każdym stanowisku gromadziły się grupy zaciekawionych odwiedzających.
Załoga SASQ Survival Academy podsumowała wydarzenie bardzo emocjonalnie: – Weekend na Festiwalu Wędkarstwa i Survivalu przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Tyle dobrej energii dawno nie widzieliśmy w jednym miejscu.
Dodatkowo obecność Partyzantów Lubelszczyzny z Pawłem Szlendakiem podkreśliła charakter tej strefy – praktyczny, surowy, blisko natury i tradycji. Sam Szlendi zapowiedział już, że wróci za rok.
Influencerzy nie zawiedli festiwalu, festiwal nie zawiódł influencerów
Wśród gości tegorocznego festiwalu pojawiło się wielu znanych i lubianych pasjonatów wędkarstwa. Na scenie mogliśmy zobaczyć m.in. Przemysława Grocha, znanego jako „Karpiolog”, Krystiana Grada, Annę Szraucner „ Fishing Queen”, czy Tomasza Pietruczuka „ITSBORN2FISH”. Influencerzy opowiadali o technikach łowienia, nowoczesnym sprzęcie wędkarskim. Ale także o tym, w jaki sposób budować sowją markę w internecie. Na ściankach zdjęciowych królowali Łukasz Żółty „Lucio”, Beata Wojewoda „Hej tu rybka”, a Daniel „IMOD” Ciszek, nie ruszał się ze strefy influencera przez dwie godziny, rozdając autografy i zdjęcia.
Klara Em napisała w swoich social mediach: „Dziękuję za cudowną atmosferę i oprawę targów.” A „Fishing Queen” Anna Szraucner zwróciła uwagę na to, co widział każdy, kto przeszedł przez hale: „Impreza mocno się rozwinęła. Dwie wypchane stoiskami hale, nowa formuła OUTLET i zaangażowanie organizatorów sprawiły, że o festiwalu będzie jeszcze głośno.” Ze wszystkich stron: wystawców, gości i jeszcze jedno zdanie, które pojawiało się w różnych wersjach, ale zawsze z tą samą intencją. Robert Kruppa z Fantastic Lures ujął to najprościej: „Mega atmosfera i mega ludzie.”
Festiwal, który buduje wędkarską społeczność
Tegoroczny festiwal był wydarzeniem, które nie kończyło się na zakupach, wykładach i warsztatach. To była przestrzeń rozmów o pasji – tych prowadzonych przy stoisku, w alejkach, na scenie i poza nią. Przestrzeń budowania społeczności, która wraca do Kielc, bo wie, że tutaj dzieje się coś prawdziwego.
Po takim weekendzie widać jedno: ten festiwal naprawdę rośnie. Nie tylko liczbowo, ale przede wszystkim – jakością doświadczenia. A ci, którzy byli w tym roku, już wiedzą jedno: w 2026 nie może ich zabraknąć.